Jak pobieram wszystkie pliki z wykładów w sekundę

Artykuł • 3 min czytania

Noc, w której przysiągłem, że nigdy więcej nie będę pobierać plików po kolei

Była prawie północ, a ja wciąż polowałem na pliki. Strona profesora wyglądała jak z początku 20stego wieku - każdy wykład miał osobną stronę, każda strona własne linki do pobrania, a każdy link otwierał się w nowej karcie. Pobierałem jeden PDF, zamykałem kartę, otwierałem następną i tak w kółko. Notatki, skany, ćwiczenia - porozrzucane wszędzie. Kiedy wreszcie miałem wszystko, kawa zdążyła wystygnąć, a cierpliwość wyparowała.

Bycie studentem oznacza zarządzanie czasem, nie jego marnowanie. Między zajęciami, projektami i próbą posiadania życia potrzebowałem prostszego sposobu na zebranie materiałów. Nie chciałem iść na skróty - chciałem po prostu przestać marnować godzinę na coś, co powinno trwać minutę.

Screenshot

Wtedy odkryłem genialne w swojej prostocie rozszerzenie Pobierz Wszystkie Pliki. Działa w Chrome i Firefoksie, a robi dokładnie to, co obiecuje: znajduje wszystkie pliki możliwe do pobrania na stronie i pozwala ściągnąć je jednym kliknięciem. Jest bezpieczne, uruchamia się tylko wtedy, gdy je otwieram, i nie działa w tle. To jedno z tych narzędzi, których nie wiedziałem, że potrzebuję - dopóki nie spróbowałem.

Teraz wszystko idzie błyskawicznie. Gdy otwieram stronę - kursową czy współdzielony folder - klikam ikonę rozszerzenia. Od razu widzę listę wszystkich plików: PDF, arkusze, obrazy, dokumenty tekstowe i inne. Mogę zaznaczyć tylko potrzebne lub pobrać wszystkie naraz. Jedno kliknięcie - i gotowe.

Koniec z odgadywaniem, co kryje się za którym przyciskiem. Koniec z popsutymi linkami i wyskakującymi okienkami. Po prostu prosta, przejrzysta lista.

To wybawienie w typowych studenckich sytuacjach:

Jednym z moich ulubionych zastosowań jest tworzenie paczek do nauki. Gdy znajomy szykuje się do egzaminu, otwieram strony modułów, uruchamiam rozszerzenie i tworzę czysty folder z notatkami, prezentacjami i zadaniami. Dużo przyjemniej wysłać uporządkowany zestaw niż dziesięć linków, których nikt nie otwiera.

Najlepsze jest to, jak bezpiecznie i przewidywalnie to działa. Rozszerzenie uruchamia się tylko wtedy, gdy ja tego chcę, więc nie działa w tle i nie dotyka innych stron. To nie żaden ryzykowny „autopobieracz” - to sprytny asystent, który zbiera to, co już jest dostępne, i podaje mi to w czystej formie.

Od kiedy go używam, odzyskałem godziny, które wcześniej znikały w klikaniu. Teraz mogę się skupić na nauce, a nie na łowieniu plików. Czas, który traciłem na pobieranie materiałów, przeznaczam na ich czytanie - albo na zasłużony odpoczynek.

Jeśli nauczyłem się czegoś na studiach, to tego, że dobry student to nie tylko ten, który dużo się uczy, ale też ten, który mądrze

Author avatar

Alice

Odkrywa narzędzia produktywności i szuka mądrzejszych sposobów pracy każdego dnia.